Wybrałam się na spacer z córą w stronę lasu.Bardzo rzadko chodzę w spódnicach i sukienkach(mój mąż najbardziej ubolewa),dlatego mała metamorfoza i ucieczka od codzienności niektórych ucieszyła.
Spódniczka,którą miałam lekka jak piórko,nie czuć ,że ją się ma na sobie i dlatego co chwila musiałam sprawdzać jej obecność.
Córka też postanowiła zapozować,więc nie mogłam odmówić.
A w domku pyszny obiadek
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz