Majówka minęła już tydzień temu,ale dopiero dzisiaj znalazłam chwilę czasu w natłoku obowiązków,aby dodać nowy wpis.Spędziłam majówkę z rodzinką w uroczej Wiśle.Jezdzimy tam od kilku lat i muszę przyznać,że zawsze regeneruję tam swoje siły i zbieram je na resztę roku.Raj nie tylko dla mnie,ale też dla dzieci,które mogą wyszaleć się na trampolinie i pobiegać po górskich ścieżkach.Ja preferuję odpoczynek leżąco-siedzący (leżak,hamak,huśtawka),a mój mąż -zapalony rowerzysta,wyrusza w teren i kręci.
Po południu czas na uzupełnienie kalorii w góralskich izbach,a wieczorem obowiązkowo poprawka z grilla.Dla mnie radością jest usiąść w słońcu,zamknąć oczy i delektować się szumem rzeki i śpiewem ptaków.Raj.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz